NAJWIĘKSZA KATASTROFA BUDOWLANA W POLSCE

W sobotę – 28 stycznia br. - o godzinie 17.15 runął dach hali Międzynarodowych Targów Katowickich. Hala była pełna ludzi. W wyniku tragedii śmierć poniosło 66 osób, natomiast 141 zostało rannych. Prezydent Polski Lech Kaczyński ogłosił żałobę, która będzie trwać od niedzieli, od godz. 16.00, do środy.

Niespełna dziesięć minut po zawaleniu na miejsce katastrofy docierają pierwsze ekipy ratowników. Jeszcze nikt nie jest w stanie ocenić, jak wielkie są rozmiary tragedii.

Po godzinie 20 policja potwierdza, że są cztery ofiary śmiertelne. Ratownicy i eksperci nie pozostawiają złudzeń - będzie ich znacznie więcej. Pod gruzami, mimo sprawnej akcji ratunkowej, wieczorem jest ciągle ponad setka osób. Ich szanse na przeżycie zmniejsza mróz - na Śląsku jest minus 15 stopni.

W niedzielę rano Polskę paraliżuje wiadomość: ofiar śmiertelnych jest przynajmniej 65. Strażacy przyznają, że szanse na znalezienie kogoś żywego są bliskie zeru. - Ofiar będzie niestety więcej, bo pod gruzami są przysypani -mówią.

W mediach pojawiają się pierwsze hipotezy na temat przyczyn katastrofy - większość komentatorów przypuszcza, że dach zawalił się pod ciężarem śniegu. W niedzielę administratorzy hali zapewniają, że dach był odśnieżany, ale kilka godzin później minister transportu i budownictwa Jerzy Polaczek informuje, że w chwili zawalenia pokrywała go półmetrowa warstwa zlodowaciałego śniegu. Wczesnym wieczorem zarządzający halą zwołują konferencję prasową: "Przyczyny katastrofy mogą być różne. To mogą być błędy konstrukcyjne, wady materiałowe". Jeszcze raz zapewniają, że nie zaniedbali odśnieżania.

Ratownicy do godziny 22.00 w sobotę wydobywają spod gruzów żywe osoby. - Akcja ratunkowa była przeprowadzona perfekcyjnie - oceniają zgodnie przedstawiciele władz i eksperci. - Śląsk powinien być wzorem dla całego kraju - mówi w niedzielę minister zdrowia Zbigniew Religa. Nie bez znaczenia była pomoc ze strony ratowników spoza Śląska - na miejsce tragedii przyjechały m.in. ekipy poszukiwawcze z Małopolski.

Prezydent Lech Kaczyński ogłasza żałobę narodową, która potrwa do środy. W telewizyjnym orędziu zapowiada, że osobiście będzie interesował się wyjaśnianiem przyczyn tragedii. Instytucje państwowe informują o pomocy, jaką otrzymają poszkodowani i ich rodziny - kancelarie Prezydenta i Sejmu przekazują pieniądze, rząd deklaruje, że wszystkie ofiary katastrofy zostaną pochowane na koszt państwa. Caritas i PCK rozpoczynają zbiórkę pieniędzy na rzecz ofiar, do akcji włączają się sieci komórkowe.

Ze świata napływają kondolencje. W niedzielne południe za ofiary katastrofy modlił się papież Benedykt XVI.



Źródło: Rzeczpospolita z dn. 30.01.2006 r.
śląskie