ROŚNIE PRODUKCJA BUDOWLANA I NASILAJĄ SIĘ KŁOPOTY Z KUPNEM MATERIAŁÓW BUDOWLANYCH

W pierwszych miesiącach 2007 r. budownictwo stało się prawdziwym motorem gospodarki. W styczniu i lutym produkcja w tej branży zwiększyła się aż o 58,4 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Nawet po wyeliminowaniu czynników o charakterze sezonowym dynamika przekroczyła 30 proc. Dzięki temu, ekonomiści zaczęli rewidować w górę swoje prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego w pierwszym kwartale. Oficjalnych danych jeszcze nie ma, ale możliwe, że przekroczył on 7 proc.

- Do 2004 r. nasza branża miała kłopoty z wypracowaniem zysku. Teraz zapotrzebowanie jest tak duże, że nie nadążamy z produkcją i odsyłamy klientów z kwitkiem, choć chcą nam płacić wyższe ceny, byle dostać towar - opisuje sytuację na rynku kruszyw Marek Krajewski, kierownik ds. marketingu w Lafarge Kruszywa. Firma sprzedaje rocznie 8,5 mln ton kruszyw (cały polski rynek to 130 - 150 mln ton). Ma 25 zakładów, w tym 15 kopalń. Od ubiegłego roku podwoiła produkcję, kupiła trzy nowe zakłady. W 2007 r. przybyły dwa kolejne, ostatni w Gryżycach koło Zielonej Góry. Zatrudnienie wzrosło z 350 osób w 2006 r. do 730 w 2007 r.

- To już jest szaleństwo. Zakładaliśmy, że w 2006 r. branża wyprodukuje 11,5 mln ton cementu, a wyszło 14,5 mln t. Szacujemy, że w tym roku będzie to 17 mln t - mówi Sylwia Leśniewska, szefowa działu komunikacji w Lafarge Cement. Jej firma zainwestuje w najbliższych miesiącach 100 mln zł w modernizację cementowni Małogoszcz i Kujawy.

Lider krajowego rynku cementu Heidelberg Cement (Cementowania Górażdże) od początku roku zwiększył sprzedaż o 200 proc.

- Według prognoz co najmniej do 2013 r. polska gospodarka nie zwolni tempa, więc zapotrzebowanie na cement będzie rosło. W całej branży średnio o 10 proc. rocznie. Dlatego nasza spółka zwiększy produkcję z obecnych 4 mln t rocznie do 5 mln ton. Inwestycje pochłoną co najmniej 150 mln zł - wyjaśnia Czesław Nierzwicki, dyrektor ds. handlowych Cementowni Górażdże.

Największy w Polsce producent materiałów izolacyjnych z wełnymineralnej zakłady Rockwool Polska (fabryki w Cigacicach i Małkini) już ogłosił, że do 2008 r. firma zainwestuje 250 mln zł w podwojenie mocy produkcyjnych (przybędzie 70 miejsc pracy).

- Planowana inwestycja jest odpowiedzią firmy na ogromne zapotrzebowanie na materiały izolacyjne. Nowa linia produkcyjna w zakładach w Małkini zaopatrywać będzie rynek nie tylko w Polsce, ale i na Białorusi, Ukrainie, i w krajach nadbałtyckich.

- Choć ceny wszystkich materiałów skoczyły o 100 proc., u producentów trudno coś dostać. - Faktycznie odmawiamy zaopatrywania nowych inwestycji. Możemy obsłużyć tylko tych klientów, z którymi już współpracowaliśmy - wyjaśnia Czesław Nierzwicki z Cementowni Górażdże.

Podobna sytuacja ma miejsce w całej Polsce. - U mnie towar dostępny jest tylko na zapisy - mówi Krystyna Ruszkowska, właścicielka hurtowni materiałów budowlanych w Nisku pod Stalową Wolą. - Jeszcze niedawno cały rynek stał. Można było dostać wszystko w każdej ilości. Teraz coraz więcej hurtowników musi jeździć po towar za granicę, np. na Słowację. Widać, że w końcu ruszyły unijne inwestycje. Na rynku pojawiło się więcej pieniędzy.

Jeszcze na początku roku wydawało się, że za doskonałe wyniki budownictwa odpowiada głównie pogoda. Styczeń bardziej przypominał bowiem wiosnę niż zimę. Budowlańcy nie musieli zatem przerywać robót. Ekonomiści wskazują jednak, że budowlana hossa nie jest spowodowana tylko temperaturą, lecz ma trwały charakter - nakręca ją rosnący popyt, w tym szczególnie inwestycje ze środków Unii Europejskiej.

Marek Krajewski z Lafarge Kruszywa twierdzi, że boom w branży potrwa 15 lat. Zgadza się z nim Sylwia Prośniewska, analityk rynku budowlanego firmy ASM:

- Budowa autostrad i dróg szybkiego ruchu tak naprawdę dopiero się u nas zaczyna. Ta branża będzie potrzebować coraz więcej materiałów. Poza tym rośnie popyt na mieszkania. Kolejny powód hossy to coraz większy dopływ pieniędzy z Unii na inwestycje w gminach. Jeżeli jeszcze dodamy rosnące zainteresowanie inwestorów budową nowych zakładów w Polsce i łagodną zimę, sprzyjającą pracom budowlanym i drogowym, to nie dziwią dzisiejsze zapisy i kolejki po materiały.



Źródło: Rzeczpospolita z dn. 02.04.2007 r.