RYNEK MIESZKAŃ. HOSSA NA RYNKU PIERWOTNYM I WTÓRNYM

W największych miastach w Polsce w szaleńczym tempie rosną nie tylko ceny nowych mieszkań, ale także używanych. Coraz częściej, w Warszawie, zdarza się, że osoby sprzedające mieszkania na rynku wtórnym, stosują metodę licytacji swojego mieszkania wśród osób zainteresowanych jego nabyciem.

Trzeba się też liczyć z tym, że właściciel mieszkania przy podpisywaniu umowy przedwstępnej bez uprzedzenia podniesie uzgodnioną wcześniej cenę. Dlatego kupujący w obawie, że ceny wzrosną jeszcze bardziej, bardzo szybko podejmują decyzje. "Używając giełdowego żargonu, można powiedzieć, że na rynku nieruchomości na dobre rozgościł się byk" - komentuje Marta Kosińska z bezpłatnego serwisu z ogłoszeniami o nieruchomościach.

Mieszkania sprzedają się jak świeże bułeczki m.in. w Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu, a nawet w Rzeszowie i Białymstoku. Niestety, podobnie jak na rynku pierwotnym podaż mieszkań jest mniejsza niż popyt na nie. Efekt? Wzrost cen.

"Ceny rosną nieustannie od jesieni ubiegłego roku, co związane jest ze wzrostem cen nowo budowanych mieszkań i wydłużonym czasem oczekiwania na nie" - mówi Mariusz Chołuj z agencji Bracia Strzelczyk.

Według firmy redNet Property Group (właściciela serwisu Tabelaofert.pl) przeciętny czas oczekiwania na mieszkanie w stolicy, od podpisania umowy z firmą deweloperską do odebrania od niej kluczy, wydłużył się w ciągu ostatnich dwóch lat ze 197 do 367 dni. Wiele osób nie chce czekać tak długo i dlatego decyduje się na zakup mieszkania na rynku wtórnym.



Źródło: Gazeta Wyborcza z dn. 12.07.2006 r.