STATYSTYCZNE OŻYWIENIE W MIESZKANIÓWCE

GUS opublikował dane nt. mieszkań oddanych do użytku w ciągu ośmiu miesięcy tego roku. Było ich prawie 113,7 tys., czyli ponad dwukrotnie więcej niż rok temu. Czy świadczy to o dynamicznym rozwoju budownictwa mieszkaniowego w naszym kraju? Czy też kryje się za tym coś innego?

W całym okresie III RP rekordowy dla budownictwa mieszkaniowego był rok 2001, kiedy to powstało prawie 106 tys. mieszkań.

Obecne, tak wysokie, wskaźniki są zasługą przede wszystkim inwestorów indywidualnych, którzy oddali do użytku ponad 86,1 tys. mieszkań. Warto zaznaczyć, że przez kilka ostatnich lat inwestorzy ci zgłaszali przeciętnie 35-40 tys. domów jednorodzinnych rocznie, a średni czas ich budowy wynosił 6 lat. I nagle, od połowy 2002 r., zaczął się prawdziwy boom w tym sektorze. W samym tylko lipcu br. oddano do użytku ponad 36,7 tys. domów. Czym wytłumaczyć to zjawisko?

W latach 1999-2000 rozpoczęto budowę rekordowej liczby domów i mieszkań, co może w pewnym stopniu odzwierciedlać tegoroczne wyniki. Jednak analitycy rynku są jednomyślni, ze boom w mieszkaniówce to w dużym stopniu tzw. efekt statystyczny. Po prostu, wiele domów, których zakończenie zgłoszono w tym roku, tak naprawdę już od dawna było zamieszkanych. Za tego typu wytłumaczeniem świadczą dane mówiące o liczbie mieszkań w budowie. Przez ostatnie lata liczba ta systematycznie rosła, ponieważ większość inwestorów budująca w systemie gospodarczym nie śpieszyła się ze zgłaszaniem zakończenia inwestycji. Dlaczego? Choćby dlatego, że co roku rósł limit ulgi budowlanej, z której można było korzystać w nieskończoność. W połowie 2002 r. w budowie znajdowało się ponad 716 tys. mieszkań, z czego szacuje się, że ponad 90 proc. to domy jednorodzinne.

I nagle w ciągu ostatnich miesięcy coraz więcej domów jest oddawanych do użytku, natomiast zmniejsza się liczba domów w budowie. Dlaczego tak się dzieje? Otóż przede wszystkim zamrożeniu uległ limit ulgi budowlanej dla tych, którzy rozpoczęli inwestycje przed 2002 r. Dodatkowo zaostrzono kary za niezgłoszenie zakończenia budowy. Tego typu regulacje prawne spowodowały, że w ciągu siedmiu miesięcy tego roku liczba mieszkań, a właściwie domów jednorodzinnych będących w budowie, zmniejszyła się do 61,5 tys. Tymczasem do użytku oddano 81,5 tys. domów.

GUS opublikował również dane dotyczące liczby uzyskanych pozwoleń na budowę. Na domy wydano ich do końca lipca 32,7 tys. – czyli o prawie 41 proc. więcej niż w analogicznym okresie ub. r. Natomiast spółdzielnie otrzymały pozwolenia na budowę zaledwie 2,7 tys. mieszkań - o przeszło 44 proc. mniej niż przed rokiem, a deweloperzy rozpoczęli budowę 6,5 tys. mieszkań – co oznacza spadek o ponad jedną trzecią.



Źródło: Gazeta Wyborcza z dn. 15.09.2003 r.